Wina półsłodkie – chciałoby się rzec, że to klucz do podniebienia dla konsumentów na wschód od Łaby. To umiłowanie wszelakiej słodyczy jest przenoszone chyba genetycznie z pokolenia na pokolenie. Stąd też i wybór takowych win w sklepach szeroki niczym ujście jakiejś wielkiej rzeki do morza czy oceanu. Lecz szukając ciekawych win półsłodkich by trzymać się marinistycznej metafory wpływamy na wody niebezpieczne, zdradliwe, a często nawet mętne. Zatem słów klika, co i jak wybierać by cieszyć się swoją ulubioną słodyczą, które będzie trzymało fason.
Wina słodkie – unikaj barbarzyństwa
Tą warstwę anielskiej słodkości w winach pozyskuje się na różne sposoby. Zarówno szlachetne jak i te bardziej barbarzyńskie mające na celu przytłoczyć efektem, a nie uwieść.
Po pierwsze odrzucamy wszelakie wina owocowe, lub owocem aromatyzowane. Wszakże nie są one winami, jak informują producenci na kontretykietach, a napojami winopochodnymi lub winami owocowymi.
Cukier krzepi jak zachwalał Wańkowicz? Niekoniecznie.
Wina półsłodkie niskich lotów, a tym samym często i wielce przyjaznych dla naszego portfela są produkowane (bo o tworzeniu w tym przypadku wstyd wspominać) głównie przez dosłodzenie. Im bardziej szczodra jest ręka, która dorzuca do wina sacharozy, tym słodsze staje się ono na podniebieniu. Tania i prosta metoda, zarezerwowana dla win niewyszukanych – czytaj stołowych, o często szumnych nazwach i krzykliwych etykietach.
Wina jakościowe wolne są od tego rodzaju zabiegów (poza musującymi). Jeśli szukamy bardziej szlachetnych doznań słodkości, nieco głębiej acz bez przesady, musimy sięgnąć do naszych portfeli. Wydatek wszakże ze wszech miar nam się opłaci, odwdzięczając się winem głębszym w doznaniach, szczególnie aromatycznych. Pierwsza technika dosładzania produkuje wina arcy podobne do siebie, i jakby z przytłumionym zestawem zapachów. To tak jakbyśmy słuchali muzyki przez najdroższe słuchawki lecz przez internet, a potem ten sam utwór puścili z płyty. Różnica zauważalna. Jeśli dodamy do tego spore siarkowanie by wino było stabilne… cóż… Jeśli nam smakuje to znaczy, że jest najlepsze pod słońcem.
Valdelana Blanco Semi Sweetpochodzenie: Hiszpania Bardzo klarowny, połyskliwy słomkowy kolor z seledynowymi refleksami. Nos intensywny pełny aromatów egzotycznych owoców, brzoskwiniowej marmolady, owoców w syropie z pigwą, migdałami i gruszką w tle. W ustach pełne wigoru, z wyrazista słodyczą doskonale zbalansowaną żywą, ekspresyjną kwasowością. Finisz zaskakująco długi z subtelną nutą ożywczej goryczki >> Zobacz << |
Ciut drożej znacznie lepiej
Zatem jak inaczej pozyskać wino półsłodkie? Równie tanio pozyskać można takowe wino przez zatrzymanie fermentacji oraz stabilizację wina by fermentacja nam nie powróciła. Mamy wówczas wino o obniżonej zawartości alkoholu, ale o wiele ciekawiej prezentujące się w nosie niż omawiany poprzednik.
Kolejną metodą jest tzw. późny zbiór. Droższy chociażby przez rozgrywanie ryzykownego pokera z pogodą oraz zmniejszenie ilości pozyskanego soku przez częściowe odparowanie. Są krainy, gdzie przepisy regulują okoliczności takich zbiorów by później móc informację o nich wykorzystać na etykiecie (choćby Niemcy). Są i tacy, którzy traktują to swobodnie czyniąc winiarza i jego wiarygodność za to odpowiedzialnymi. To o wiele ciekawsze od poprzednich wina, choć nie zawsze półsłodkie. Późny zbiór może dać winiarzowi materiał do stworzenia takiego wina, ale może też sprokurować wino wytrawne z późnych zbiorów. Piszemy o tym by ktoś nie sugerował się tylko taką informacją na etykiecie. Żeby poszukał dalej, zwłaszcza w miejscu, gdzie przy współudziale profesjonalnej obsługi można nabyć wino.
Wina słodkie w garniturze
By powstały butelki wina półsłodkiego winiarze mogą też skorzystać z nieco bardziej wyrafinowanej techniki, a tym samym kosztownej. Jest to podsuszanie winogron. Przez wielu konsumentów kojarzone z winami włoskimi (apassimento) choć spotykane w wielu krainach winiarskich. Nawet u naszych południowych sąsiadów zza miedzy. Tutaj winiarz inwestuje głównie swój czas. Takie winogrona podsychają w kontrolowanym pomieszczeniu (bywa, że i na krzaku) przez kilka tygodni, a nawet miesięcy. Decyduje się też na pewną stratę, bo jednak znacząco mniej będzie wstanie wytworzyć wina, skoro część wody z gron odparowała. Niemniej jednak wina odwdzięczają się w szkle ciekawą opowieścią o słodyczy, skoncentrowanej lecz niepozbawionej złożoności.
Słodycz w smokingu
Najbardziej ryzykowną, kosztowną i nie zawsze możliwą techniką jest wykorzystanie szlachetnej pleśni. Zazwyczaj mowa tutaj o winach słodkich, choć i półsłodkie również z tego dobroczynnego zjawiska korzystają. W regionach gdzie ciepłu towarzyszy wilgoć winogrona pokrywają się białym czy też szarym nalotem. Są to regiony: Bordeaux, Tokaj, ale i wspomnieni południowi sąsiedzi, a i Niemcy i Austriacy, a nawet w naszym kraju.
Winnica Turnau Hibernalpochodzenie: Polska Przejrzyste wino o jasnożółtej barwie i intensywnym połysku. Pierwszy nos oferuje intrygujący zapach. Drugi nos odnajduje aromaty typu owocowo-roślinnego, z rodzaju cytryn, liści czarnej porzeczki, kwiatów i ziół. Na koniec zapach długo pozostający w pustym już kieliszku gwarantuje trwałość aromatów. Na języku dominuje słodycz, jednak współgra ona z przyjemnie wyczuwalną kwasowością i zgrabnie schowanym alkoholem. Daje poczucie pełności i sytości, pozwala wręcz dotknąć wina i poczuć jego obecność. Aromaty w ustach silne, konsekwentne w stosunku do zapachów z delikatnym posmakiem słodkich deserowych winogron. Hibernal z Winnicy Turnau to półsłodkie, białe wino o długim, delikatnym posmaku, gotowe do picia lub przechowywania w odpowiednim miejscu do 3 lat. Lekkie, konsekwentne w ustach i nosie, intensywne i pozytywnie zaskakujące bogactwem aromatów. Początkujących na drodze poznawania polskiego wina urzeknie, zaawansowanych zadziwi. >> Zobacz << |
|
Kloster Eberbach Rheingau Riesling fruchtigpochodzenie: Niemcy Riesling w szlachetnie słodkiej wersji, która nie epatuje słodyczą, wręcz przeciwnie, wysoka, rześka kwasowość w winie nadaje mu wibracyjnego wigoru, dla którego słodycz jest idealnym dopełnieniem. Zgodnie z miejscem wytworzenia, wino ma charakter kontemplacyjny, gdzie sekwencyjnie prezentują się zarówno aromaty jak i odnaleźć można harmonijny smak aż po sam długi finisz. >> Zobacz << |
Wraz z upływem czasu, gdy grona przepoczwarzają się w coś na wzór rodzynek, nie wygląda to urzekająco. Lecz czyni z wina niesamowite doznania, a słodycz poznać można w jej apoteozie. Niestety znowu winiarz traci na ilości. Gra w rosyjską ruletkę tym razem z pogodą, angażuje więcej sił i środków. Bo chociażby zbiory są często „na raty”, a tym samym my znowu musimy głębiej sięgnąć do portfela. Otwierając wino i nalewając do kieliszka od razu zapominamy o tymże wydatku. Ci, którzy gardzą winami słodkimi czy półsłodkimi powinni od takich butelek zacząć, by zwłaszcza przy połączeniu z daniami odnaleźć zupełnie inne, niespodziewane doznania. Wkraczamy wówczas już w poetykę wina. Bywa, że z ogromnym potencjałem starzenia, bywa że w stylu kontemplacyjnym.
Mroźna słodycz
Ostatnią poza winami wzmacnianymi zwanymi likierowymi, choć wówczas raczej mamy do czynienia z trunkiem na wskroś słodkim, metodą jest tworzenie wina lodowego. Potrzebna do tego jest zarówno odwaga winiarza (znowu zabawa w chowanego z pogodą, długi czas winogron na krzaku) jak i zimna aura. Zimy coraz późniejsze, mróz coraz mniejszy. Technika polega na zebraniu zmrożonych gron, które dzięki odseparowaniu zamarzniętej w gronach wody koncentrują moszcz, a tym samym słodycz, o którą w tym tekście nam chodzi.
Wina słodkie – słodkie wyżyny
W winach ze szlachetnej pleśni czy lodowych często mamy do czynienia z połączeniem dwóch sprzeczności, mianowicie słodyczy i kwasowości. Które nie dość, że wspaniałą arię smakową odgrywają w naszych ustach to mają jeszcze niezapomniane, złożoności pełne preludium w nosie, które na długo pozostaje w naszej organoleptycznej pamięci.
Zatem wina półsłodkie mogą być zarówno po złej, ciemnej stronie mocy (tanio, dużo, nieciekawie) jak i mogą nas przenieść na tą jasną stronę, na której odwdzięczą się wspaniałymi doznaniami.