Marzy Ci się piwniczka wypełniona wyjątkowymi winami, które starzejąc się, zyskują nowe aromaty? Kolekcjonowanie win wcale nie musi być trudnym ani drogim hobby. Dowiedz się, jak zacząć własną kolekcję winiarską!
Kolekcjonowanie win stało się popularnym zajęciem szczególnie wśród miłośników wina z USA. Dla jednych własna kolekcja jest źródłem satysfakcji i poznawania świata, dla drugich ciekawą inwestycją. Jedno jest pewne: właściwie prowadzona kolekcja win może być ogromnym źródłem radości.
O tym, jak zacząć własną kolekcję winiarską, opowiada Kacper Woźniak, sommelier i selekcjoner wina w Salonach Fine Wine.
Czy w dzisiejszych czasach kolekcjonowanie win jest trudnym zajęciem?
Z punktu widzenia dostępności wina – absolutnie nie. Możliwości i dostęp do wysoko jakościowych win są coraz większe, dzięki czemu kolekcjonowanie win może być stosunkowo łatwe dla tych, którzy dopiero myślą o rozpoczęciu przygody z tym zajęciem.
Z punktu widzenia finansowego, to złożona kwestia. Wszystko zależy od tego, ile pieniędzy chcemy na taką inwestycję wyłożyć. Dla wielu własna kolekcja winiarska to realizacja marzeń.
Zatem gdzie i jak zacząć budować kolekcję winiarską?
Na początek warto określić cel kolekcji. Czy chcemy zgromadzić różne roczniki danego wina? Czy jesteśmy zainteresowani konkretnymi regionami winiarskimi? A może od razu chcemy skupić się na zbieraniu win o wysokich ocenach i renomie?
Warto o tym porozmawiać ze specjalistą. Kimś, kto ma wiedzę o rynku winiarskim i pozwoli lepiej zrozumieć wartość i potencjał danej butelki wina.
Zachęcam do skontaktowania się właśnie z nami: sommelierami z Salonów Fine Wine. Jesteśmy w stanie wskazać kierunek, doradzić, co wybrać na początek, a także jak przygotować swoje pomieszczenie do przechowywania wina.
Skoro już o warunkach rozmawiamy, to czy kolekcjonowanie win jest zajęciem wyłącznie dla osób, które posiadają piwniczki?
Skojarzenie, że wina kolekcjonuje się wyłącznie w piwniczce, utarło się lata temu. Kiedyś nie było urządzeń schładzających, a że wina produkowane są przede wszystkim w cieplejszych krajach, to łatwiej było utrzymać odpowiednią temperaturę pod ziemią. Dzisiaj wcale nie musi być to piwnica per se. Może być to pomieszczenie na poddaszu, o odpowiedniej izolacji termicznej, dźwiękowej i wibracyjnej. Najważniejsza jest temperatura: w granicach 10-13 stopni Celsjusza.
A jeśli nie mamy takiego pomieszczenia, to zawsze można zainwestować w sprzęt, który pozwoli na profesjonalne przechowanie wina.
Jaki to sprzęt?
Szafy chłodnicze, które pozwalają na ustawienie konkretnego poziomu wilgotności i temperatury. Takie urządzenia można ustawić w dowolnym miejscu. Dla osób, które mają małe mieszkania, a chcą być kolekcjonerami wina, polecam zwykle mniejsze urządzenia: na 6, 8 albo 24 butelki. Sprzęty można bez większych problemów dobrać do kubatury własnego mieszkania.
Mamy już przygotowane miejsce na przechowywanie wina i co dalej? Jaka powinna być pierwsza butelka w kolekcji?
I tu musimy wrócić do pierwszego kroku, czyli kierunku, w jakim kolekcja ma zmierzać. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie: „Co dokładnie mam na myśli, mówiąc o kolekcji?”. Czy chcę przechowywać wyłącznie takie wina, które są związane np. z ulubionym krajem lub regionem winiarskim, ale nie mają potencjału do wieloletniego starzenia? Czy planuję tworzyć pełnoprawną kolekcję ze znanego château, bodegi lub cantiny? A może myślę o kolekcji win fine wine, złożonej wyłącznie z win grand cru z najlepszych roczników?
Niezależnie od tego, jaka będzie decyzja, zawsze polecam wybierać nie jedną, a minimum dwie butelki. W idealnym scenariuszu – karton, czyli sześć butelek. Dzięki takiemu podejściu będziemy mogli spróbować konkretnego rocznika wina nawet wtedy, gdy podczas przechowywania zadzieje się coś złego.
Jeśli dzisiaj zaczynałbyś swoją kolekcję, to jaką butelkę byś wybrał?
Jestem bardzo przekonany do win francuskich – to wina skończone, pełne, o kompleksowych, zróżnicowanych strukturach. Dobrym odniesieniem jest dla mnie kolekcja bordoska. Winiarze z tego regionu dbają o to, aby pokazywać historię danego château, regionu czy apelacji. Można więc w wiarygodny sposób oprzeć się na takiej wiedzy i znaleźć wina, które przyniosą dużo radości.
A co, jeśli kogoś ulubionym winem jest sauvignon blanc z Nowej Zelandii albo merlot z Chile? Czy można zacząć kolekcję winiarską od mniej prestiżowych win?
Myśląc o kolekcjonowaniu win, wielu osobom przychodzi do głowy, że muszą to być wina niecodzienne, unikalne. A to nie jest cała prawda. Wszystko zależy właśnie od tego, jaki kierunek chcemy obrać. Poza tym wino „kolekcjonerskie” wcale nie równa się „szalenie drogie”.
Możliwości kolekcjonerskich jest dużo. Jeśli ktoś lubi odmianę merlot z Chile, to może podejść do tworzenia kolekcji od strony win z konkretnych regionów albo win wyłącznie beczkowych.
Takie wina można wypijać na bieżąco albo przechowywać przez rok, maksymalnie dwa lata. Kto powiedział, że kolekcją winiarską nie można się bawić? Zachęcam, by od czasu do czasu robić sobie „sprawdziany” z wiedzy o tych winach, zapraszać znajomych i organizować małe degustacje. Kolekcjonowanie win może być ogromną przyjemnością!