Targi winiarskie to nie tylko stoiska i degustacje. To prawdziwe centrum wina, gdzie tajemnice branży spotykają się z pasją miłośników. Rozmawiamy z sommelierem, aby zobaczyć, co kryje się za kurtyną tych niezwykłych wydarzeń.
W świecie wina targi winiarskie są pulsem całej branży. To tu skupia się elita świata winiarskiego. To tu zdradza się tajemnice produkcji, opowiada o nowinkach technologicznych. Wreszcie tu, podczas rozmów o terroir, rodzinie czy klimacie, układa się mozaika wydarzeń minionego roku.
Jakie cele przyświecają uczestnikom targów? Kto czerpie z nich najwięcej radości i korzyści? Jaki jest główny klimat i co można tam przeżyć? Odpowiedzi na te pytania zdradza Kacper Woźniak, Head sommelier i selekcjoner wina w Fine Wine.
Dlaczego organizuje się takie imprezy jak targi winiarskie? Co one dają zarówno producentom, jak i miłośnikom wina?
Targi to najważniejszy element handlu w każdej branży, a te poświęcone winu są naprawdę niepowtarzalne. Mają wiele różnych aspektów – nie są miejscem, które ma służyć wyłącznie wyszukaniu nowego produktu. Na targi winiarskie zjeżdżają się ludzie z całego świata, aby wymienić się doświadczeniami, poznać trendy, zobaczyć nowe technologie. Opowiadają sobie o geografii, historii, kuchni, rodzinie, klimacie, temperaturach… Tak naprawdę o wszystkich sprawach, które działy się przez cały rok na winnicach.
Które targi winiarskie uważane są za najważniejsze?
Europa jest kolebką winiarstwa, dlatego tutaj odbywają się targi, które przyciągają największą uwagę. W lutym odbywają się targi Vinexpo w Paryżu, w marcu Prowein w Düsseldorfie, a w kwietniu Vinitaly w Weronie. Prowein i Vinexpo pokazują wina z całego świata, zaś Vinitaly głównie włoskie. Na mapie światowych targów winiarskich warto jeszcze wyróżnić London Wine Fair, Barcelona Wine Week, Hong Kong International Wine and Spirits Fair, USA Trade Tasting w Chicago, International Bulk Wine and Spirit w San Francisco.
Pierwsze miejsca na podium najważniejszych targów zawsze zajmowały Prowein i Vinexpo, jednak w ostatnich latach to Vinexpo wysuwa się na prowadzenie. Głównie ze względu na zmianę terminu (z końcówki maja na luty) oraz miejsca (z Bordeaux na Paryż). Prowein co prawda otworzył się na nowe lokalizacje i organizuje targi również w Tokio, Singapurze czy Australii, jednak to spowodowało, że marcowe targi w Düsseldorfie odwiedza mniej producentów zza oceanu.
Kto wystawia się podczas targów winiarskich?
Przede wszystkim producenci win, duże spółdzielnie winiarskie, ale także większe winnice. Mali producenci nie zawsze mogą sobie pozwolić na udział w targach, ponieważ stoiska słono kosztują. To jednak nie oznacza, że winiarzy na targach nie ma. Bardzo często winiarze uzyskują zaproszenie od lokalnego samorządu, izby handlowej lub stowarzyszenia, które pomagają sfinansować udział. Dzięki temu każdy ma szanse na wypromowanie swojego wina.
Co dzieje się podczas kilkudniowych targów winiarskich?
Targi to możliwość spotkań, uczestnictwa w prelekcjach i seminariach, dowiedzenia się, co dzieje się w danym regionie czy apelacji. Ale wszystkie te aktywności dzieją się cały czas w oku głównego celu – zaprezentowania swoich produktów.
Osobom postronnym często wydaje się, że targi to fenomenalna sprawa, bo można pojechać i podegustować różne wina. A tak naprawdę to mozolna praca, na którą trzeba być fizycznie przygotowanym. Prowein odbywa się pod dachem 10 hal rozrzuconych na obszarze kilku tysięcy metrów kwadratowych. Vinitaly podobnie – targi są podzielone na wiele hal, a te na konkretne regiony winiarskie, od północy na południe, razem z wyspami. To olbrzymie powierzchnie oddalone od siebie setki, a nawet tysiące metrów. Swój udział trzeba więc dobrze zaplanować, a spotkania ułożyć wedle najbardziej dogodnej trasy.
Kto bierze udział w targach? Czy każdy może po prostu przyjść?
Na targi przyjeżdżają ludzie z całego świata: producenci, sommelierzy, restauratorzy, krytycy, dziennikarze, blogerzy, importerzy. Aby zdobyć akredytację, każdy uczestnik musi wcześniej zadeklarować, w jakiej firmie związanej z winiarstwem pracuje.
Podczas największych targów organizatorzy przewidują również pewne dni lub godziny, podczas których na targi może wejść każdy, ot tak, z zewnątrz. Jednak to ograniczone sytuacje, głównie ze względu na bezpieczeństwo. Dlatego osoby spoza branży prędzej wybierają festiwale winiarskie. Dzisiaj niemal każdy region winiarski – i w Polsce, i za granicą – ma swój festiwal.
Z jakim celem Ty jeździsz na targi – jako selekcjoner wina w Fine Wine?
Poszukuję nowości, win, które uzupełnią naszą ofertę. Dużo rozmawiam z producentami, by dowiedzieć się, jaki był rok, jakie były zbiory, co wydarzyło się na winnicach. Bacznie obserwuję również, w którym kierunku zmierza przemysł winiarski, aby być na bieżąco. Właśnie na targach pojawiają się nowości technologiczne, te związane z grupami asortymentowymi czy opakowaniami. A czwarty cel to oczywiście nauka. Wszystkie wydarzenia targowe aktualizują moją wiedzę.
Co pamiętasz ze swoich pierwszych targów? Czy coś się zmieniło?
Z pierwszych targów najbardziej pamiętam ogrom producentów i wina. Byłem tak zafascynowany, że nie byłem w stanie wyjść z pierwszej hali! (śmiech) Dzisiaj już mam doświadczenie i wiem, jak poruszać się po targach.
Lubię targi, bo mam możliwość poznania się, uściśnięcia dłoni i porozmawiania z ludźmi, z którymi kontaktuję się zwykle telefonicznie. Kontakt ludzki, szczególnie w branży winiarskiej, jest szalenie ważny.