Podróże z winem

Wino na Walentynki

Walentynki nieodmiennie kojarzą się z winem, bo co, jak nie ten boski trunek ma podkreślać wyjątkowy dla wielu dzień. Stąd jak grzyby po deszczu we wszystkich mediach znawcy zaczynają udzielać porad: jakie wino, do czego, w jakiej temperaturze, szkle czy wręcz oświetleniu. My nie będziemy powielać stereotypów, że najlepiej bąbelki, że przecież róż, a w sumie to czerwone. Zobaczcie, jakie pomysły zebraliśmy!

 

Jakie wybrać wino na Walentynki?

Magazyny dla pań i panów, strony internetowe, blogi i witryny sklepów z alkoholem, menu restauracji i oferty hotelowe na każdym kroku będą podkreślały fakt, że powinniśmy sięgnąć po kieliszek (najlepiej nie jeden) trunku w tym właśnie dniu. Cóż, winiarze na pewno chcieliby 14 lutego każdego dnia w roku. Statystyki spożycia wina w Polsce są nieubłagane i jakby zaklęte, stoją niemal w miejscu, poza tym jednym dniem.

 

Jak najbardziej warto sięgnąć po butelkę prosecco choćby od uznanego producenta, jakim niewątpliwie jest Mionetto. Miękkie i uniwersalne w stylu, z nutą światowego blichtru, acz bez zadufania. W sam raz by spojrzeć sobie nawzajem głęboko w oczy. Nakłaniamy też do celebracji tego dnia winem złożonym, o nieomal arystokratycznej strukturze. Bąbelki od alzackiego producenta Artura Metza w wersji zarówno klasycznej, jak i różowej.

 

Romantycznie a la Romeo i Julia

Zgodnie więc za Szekspirem „wystrzegaj się piw i innych wodnistych trunków, za to wina pij nałogowo”, niechaj więc 14 luty dołączy do dni celebracji wina. A skoro o Szekspirze mowa, to przecież miastem jednoznacznie kojarzonym z miłością jest Werona. Czwarte w popularności miasto Italii, gdzie miliony pielgrzymujących zakochanych lub poszukujących miłości co roku swe kroki kieruje na stosunkowo skromne podwórko. Przez kratowaną bramę i długi korytarz można dotrzeć na balkon. To na nim, wedle słów poety, stawała Julia. Na ścianach korytarza, za przyzwoleniem opiekunów budynku, ciągną się wyznania miłosne we wszystkich językach świata. 

Balkon Julii w Weronie Fine Wine

Lecz gdzie wino? Otóż w owym mieście od 1936 r. istnieje winiarnia założona przez Gerardo Cesari. Jego syn Franco sprawił, iż Cesari byli pierwszymi rozpoznawalnymi na świecie producentami Amarone. Docierali oni ze swym eksportem na wszystkie kontynenty. Dziś słynie też z wina Valpolicella, które jest swego rodzajem wizytówką okolic Werony. Ma zawsze intrygującą strukturę, uwodzi zapachem, a swym zwiewnym stylem plasuje się wśród win uniwersalnych. Dla amatorów bieli Cesari ma w swej ofercie wspaniałe Soave owocowe i aromatyczne. Wino to chętnie łączy się nie tylko z daniami włoskimi, ale także ze znanym afrodyzjakiem – sushi.

Winiarnia Cesari to nadal rodzinne przedsięwzięcie. Firma stawia na ekologię i szeroko rozumiane poszanowanie środowiska. W 2007 r. uruchomiła nawet specjalny program motywacyjny dla pracowników, by dbali o środowisko. Zresztą sam Gerardo Cesari posiada międzynarodowe certyfikaty BRC i IFS w tym zakresie. To sprawiło, że Cesari jest jedną z pierwszych włoskich winnic certyfikowanych normą międzynarodową z zakresu zarządzania środowiskiem ISO 14001.

Winnica Valpolicella | wina dla zakochanych

Lecz gdzie ten romantyczny pierwiastek?

Otóż będąc w Weronie można wrzucić do czerwonych skrzynek na listy również swój własny do Julii… A rodzina Cesari od lat sprzyja klubowi miłośników Julii i nadaje swym degustacjom win nazwy związane z historią zakochanych. W swej nowej piwnicy Cavaion wstawiła jedną ze skrzynek pocztowych, do której można wrzucić swoje epistoły. Najlepsze spośród nich mogą zdobyć nagrodę przyznawana przez Club di Giulietta w postaci butelki magnum doskonałego Amarone Bosan – wina niezwykłego, kontemplacyjnego, potęgującego swą zjawiskowość z każdym łykiem. To wino na wyjątkowe okazje, dla tych, którzy są nam szczególnie bliscy. Zbierane ręcznie winogrona schną następnie dla większej koncentracji w przewiewnych pomieszczeniach, na drewnianych półkach. Wino jest przez trzy lata starzone w beczkach dębowych, by jeszcze bardziej podkreślić jego złożoność. Przy takim winie każde spotkanie – a zwłaszcza w walentynkowy wieczór – nabiera wyjątkowości.

Kto nie zdąży z zakupem, choćby ze względu na bardzo limitowane ilości, może śmiało sięgnąć po wino Mara Ripasso Valpolicella Superiore, w którym również odnajdzie galaktykę niezapomnianych doznań. A to wszystko od winiarza, który całkiem serio traktuje sprawy miłości i czci, jak przystało na syna Werony, pamięć Romea i Julii – abstrahując, czy istnieli, czy nie. Dokumenty wszak potwierdzają obecność w historii trzynastowiecznej Werony dwóch rywalizujących rodów, a jak wiadomo geniusz Szekspira czerpał też z wcześniejszych źródeł literackich, które traktowały o owej miłości.

Tym samym rozkoszując się bądź co bądź w chłodny wieczór 14 lutego (nasi przodkowie Słowianie wiedzieli, co robili, gdy święto miłości urządzali w czerwcową Noc Kupały), możemy wspomnieć o burzliwym uczuciu, jakie narodziło się tam, gdzie i nasze wino. Zatem na zdrowie!

Wybraliśmy dla Ciebie: